Miło jest przyjść do czystego domu, w którym pachnie obiadem, ale żona nie widzi nic oprócz mieszkania. 

Na początku naszego związku pracowała jako redaktorka. Książki to jej hobby oraz pasja i za to właśnie ją pokochałem. Była mądra, pracowita i skromna. Poza tym nigdy nie wymagała ode mnie drogich prezentów i nie była zainteresowana moimi pieniędzmi, ale to nie trwało za długo.

To chyba moja wina, ponieważ ją rozpieszczałem – dawałem ogromne bukiety kwiatów, kupiłem drogi telefon, a kiedy się pobraliśmy poprosiłem, aby zastanowiła się nad zmianą pracy. W poprzedniej żona pracowała za grosze, ponieważ ją uwielbiała. Posłuchała mnie i ją rzuciła, ale nigdy nie znalazła nowej posady – od roku siedzi w domu. Miło jest przyjść do czystego domu, w którym pachnie obiadem, ale żona poza mieszkaniem nie widzi niczego innego.

Kiedyś usłyszałem od jej przyjaciółek, że w ogóle nie szuka pracy. Mówi, że mąż jest bogaty i zapewnia jej wszystko, więc nie musi się martwić jakąś tam pracą. Powiedziała, że chce poprosić mnie o przepisanie na nią mieszkania, które kupiłem jeszcze przed ślubem. Sam o tym myślałem, by przepisać część majątku na żonę, ale dopiero po kilku latach życia małżeńskiego – chciałem sprawdzić, czy nasz związek to przetrwa, czy to na pewno ta osoba, której warto zaufać. Teraz rozumiem, nie.

Podzieliłem się z przyjacielem swoimi przemyśleniami. Był tym wszystkim zaskoczony i na początku nie mógł w to uwierzyć. Rozumiem go, bo mnie też było trudno przyjąć do świadomości to, że moja ukochana mogła coś takiego powiedzieć. Niestety, to była prawda. Przyjaciel chwilę pomyślał i poradził mi, żebym udawał, że już przepisałem na nią mieszkanie – w ten sposób sprawdzę, jak moja żona dalej się zachowa.

Tak więc zrobiłem. Przyszedłem po pracy do ukochanej z fałszywymi dokumentami i pokazałem jej. Była niesamowicie szczęśliwa co zobaczyłem w jej oczach, chociaż zachowywała się powściągliwie. Przytuliła mnie i pocałowała w policzek.

– To nie było konieczne kochanie! Nie kocham Cię ze względu na Twoje pieniądze, przecież wiesz! – świergotała żona.

Uśmiechnąłem się i udawałem, że jej wierzę czekają na to, co będzie dalej.

Przez miesiąc było między nami dobrze – żona każdego dnia witała mnie już od w progu w domu, kiedy przychodziłem z pracy. Często mi mówiła, jaki to ze mnie przystojny, dobry i kochający mąż. Nie wierzyłem jej i wiedziałem, że coś planuje.

W dzień wolny zebrałem się ze swoimi przyjaciółmi, aby miło spędzić czas i odpocząć. Żona nie chciała się do nas przyłączyć – powiedziała, że ma dużo prac domowych do wykonania. Po imprezie wróciłem do domu i zobaczyłem w progu swoje rzeczy – niektóre upakowane w walizkach, ale większość leżała na podłodze.

– Co to, kochanie? – zapytałem żonę.

Uśmiechnęła się i arogancko odpowiedziała:

– Twoje rzeczy. Mieszkanie jest teraz moje, więc w końcu mogę się Ciebie pozbyć i żyć ze swoim Igorem! Jutro złożę pozew o rozwód, bądź więc gotowy!

Nic nie powiedziałem. Włożyłem pozostałe rzeczy do walizek i poszedłem do przyjaciela. Mieszkanie jest moje, a żona nie ma o tym pojęcia i chcę spojrzeć jej twarz, kiedy się o tym dowie.

Oceń artykuł
TwojaCena
Miło jest przyjść do czystego domu, w którym pachnie obiadem, ale żona nie widzi nic oprócz mieszkania.