Felek

Uważa się, że jeśli dziecko dorasta na wsi, to z pewnością będzie zdrowe. Ma wysportowaną sylwetkę, rumieńce na policzkach i zdrowe oczy. Jednak na wsi, gdzie moja córka spędza lato, nie zauważyłam takiej zależności. Wiele dzieci ma tutaj nadwagę – są naprawdę grube, aż brzuch im zwisa. Taki brzuch mówi o tym, że spożywają oni jedzenie słabej jakości oraz o nadmiarze mącznych potraw i słodyczy. To wszystko oczywiście w głównej mierze spowodowane jest ubóstwem.

Na tej wsi mieszkali w młodości dwaj bracia, jeden z nich był gruby, a drugi chudy. Młodszy brat był ogromny, a starszy to sama skóra i kości. Geny odegrały tutaj znaczącą rolę – chłopcy mieli różnych ojców. Ojciec młodszego syna w dzieciństwie również był gruby. Ja akurat chcę opowiedzieć o starszym chłopcu, Felku.

Felek to jego pseudonim, w rzeczywistości ma na imię Irek. Wiem tylko, że jego pseudonim został mu nadany od imienia jego prababki Felicji, która mieszkała w tej samej wiosce.

Felkowi nie dało się wierzyć, ponieważ kłamał i konfabulował. Nie mógł jednak się powstrzymywać od mówienia, więc dzielił się wszystkim z mamą, a mama z kolei z całą wioską. Jego matka była miejscową plotkarką po czterdziestce.

Pewnego razu chłopcy szli plażę nad rzeką, rozmawiali się i śmiali, a i Felek szedł razem z nimi. Wszyscy szli spokojnie, prosto, a ten biegał między nimi jak zwariowany: albo podbiegał do jednego, albo do drugiego, każdemu dogadywał i dokładał swoje pięć groszy. Niektórym jego żarty wydawały się śmieszne, ktoś inny po prostu nie zwracał na niego uwagi, a jeszcze inni w duchu go nie znosili. Byli i tacy, którzy Felka omijali, ale i tak od czasu do czasu złościli się, słysząc jego śmiech. Wtedy krzyczeli i groźnie tupiąc nogą mówili: „Felek, odejdź, zanim mnie całkiem zdenerwujesz i dostaniesz!”. Felek wycofywał się wtedy przestraszony, aby już po chwili znów zacząć komuś dokuczać.

Felek był chudy aż do granic możliwości. Ten chłopiec od najmłodszych lat nie jadł mięsa. Był prawdziwym wegetarianinem, a nie jednym z tych, którzy przy każdej możliwej okazji krzyczą i podkreślają, że nie jedzą mięsa i psują tylko apetyt innym. Dzieci przy nim mogły spokojnie smażyć kiełbaski na ognisku i zajadać je rumianym chlebem. Chłopiec uśmiechając się jadł po prostu tostowy chleb. Jeśli zaoferowano mu coś mięsnego, mówił, że nie chce, a jeśli zapytano go „dlaczego?”, to spokojnie odpowiadał, że nie je mięsa. Nigdy nie rozwijał bardziej tego tematu.

W domu mieli krowę i od zawsze pachniało u nich specyficznie. Felek bardzo lubił mleko, aż jego matka często skarżyła się na to, że pije go za dużo i martwiła się, że niewiele zostanie go na sprzedaż. Wydaje mi się, że brakowało mu wapnia, ponieważ zawsze miał brzydkie zęby – wszystkie były zgniłe. Patrząc na jego uśmiechniętą buzię chciało się płakać. Już w wieku 15 lat duża połowa jego zębów trzonowych była poważnie dotknięta próchnicą. W tamtym momencie matka w końcu zwróciła uwagę na ten problem i zapożyczyła się, aby je leczyć.

Kiedy szedł ulicą, robił szerokie kroki, ręce luźno mu zwisały, ale wciąż starał się pracować ramionami jak prawdziwy mężczyna. Komicznie wyglądał, poruszając się w ten sposób. Przy spotkaniu uśmiechał się od ucha do ucha, ale jego oczy się nie uśmiechały, a zęby były całkowicie czarne… To tak, jakby uśmiechała się do Ciebie hiena.

Miał dobre poczucie humoru, czasami śmiałam się z jego żartów całkiem szczerze, ale nie można było się z nim niczym dzielić. „Tylko nie mów mamie, przysięgnij!” – wtedy się obrażał i mówił: „Oczywiście, że nie powiem!”.Jednak z jakiegoś dziwnego powodu już wieczorem moja nieskomplikowana tajemnica stała się znana całej wsi. Do tego dołożył co nieco do historii, a kłamiąc nie mrugnął nawet okiem, jakby sam wierzył w to, co mówi.

Jego dalsze losy nie potoczyły się najlepiej, ale przy rzadkich spotkaniach raz na kilka lat zawsze mówi o tym, jakich to sukcesów nie osiągnął i jako dobrze mu się nie żyje.

Oceń artykuł
TwojaCena
Felek