– To wszystko dla nas bardzo trudne! Ta kobieta urodziła swoje 19. dziecko w wieku 45 lat! Myśli też o 20. Niesamowita historia.

– Ciężko mi to przychodzi. Zwłaszcza teraz, bo nie robię się coraz młodsza  — jedna z najpłodniejszych matek w Polsce opowiedziała, jak naprawdę żyje…

W małej wiosce w Zachodniopomorskiem swoje 19. dziecko urodziła Halina Dziewulska, 45 lat, z małej wsi pod Szczecinkiem. Jej najstarsza córka ma 27 lat, a najmłodszy syn niecały tydzień. 19. dziecko urodziło się w dniu urodzin męża Halinki, Karola, który zresztą był obecny przy porodzie. Waga noworodka to 3 kilogramy 900 gramów, wzrost to 62 centymetry.

Podobnie jak poprzednie 18 razy, Halina urodziła siłami natury. Urodziwszy 19. dziecko, kobieta ustanowiła rekord – teraz jest matką największej ilości dzieci w całym województwie.

– Zarówno ja, jak i dziecko czujemy się dobrze.

Synowi nadano imię Tymek.

Byliśmy na to przygotowani – USG pokazało w 28 tygodniu, że to będzie chłopiec.

Więc teraz mamy 11 dziewczynek i 8 chłopców w naszej rodzinie. Ciąża przebiegała normalnie. Jestem już doświadczoną mamą, dobrze znam swoje ciało. Można powiedzieć, że ciąża to dla mnie codzienność (śmiech). Chociaż oczywiście urodzenie pierwszego dziecka w wieku 18 lat i dziewiętnastego w wieku 44 lat (Tymka urodziłam kilka dni przed swoimi 45. urodzinami) to dwa różne światy. Jest mi ciężko, szybciej się męczę.

Halina wymienia wszystkie swoje dzieci według starszeństwa: 27-letni Jacek, 26-letni Marcin, 24-letnia Natalia, 23-letni Maciej, 21- letnia Ola, 20-letnia Kasia, 19-letni Olek, 18-letnia Anitka, 17-letnia Agnieszka, 15-letnia Ania, 13-letnia Karolina, 12-letni Krzysiek, 11-letnia Natalia, 10-letnia Julia, 8-letnia Celinka, 4-letnia Ewelina, 3-letnia Bożenka, półtoraroczna Nastka – no i najmłodszy Tymek.

– Pierwsze dziecko urodziłam w wieku 18 lat — opowiada Halina – Od tego czasu prawie co roku rodziły się u nas dzieci. Staramy się z mężem wypełniać Bożą wolę. Zarówno ja, jak i Karol dorastaliśmy w dużych rodzinach. W mojej rodzinie było nas ośmioro, a mama mojego męża miała 15 dzieci. Każde z tych dzieci ma teraz dużą rodzinę. Okazuje się, że teraz matka męża ma już 98 wnuków! Nawiasem mówiąc, czterech naszych starszych ma już dzieci. Dlatego mam nie tylko 19 dzieci, ale także 13 wnuków. Przed ślubem nawet nie wyobrażałam sobie, że będę miała tyle dzieci. Z jakiegoś powodu myślałam, że urodzę nie więcej niż 4. Oczywiście jest to dla mnie trudne. Szczególnie teraz, bo nie robię się młodsza. Kilka dni po urodzeniu Tymka skończyłam 45 lat. W tych latach zdarzały się też nieudane ciąże, trzykrotnie też poroniłam. To wszystko odbija się na zdrowiu. Ale jednocześnie dzieci są prawdziwym szczęściem. Nasze dzieci nie wiedzą, czym jest zazdrość i zazdrość. Wręcz przeciwnie, bardzo nie mogą się doczekać przyjścia na świat nowego dziecka. Kiedy tym razem oczekiwałam Tymka, młodsi pytali: „Mamo, kiedy się pojawi?”. Nawet nasza Nastka, która ma teraz zaledwie półtora roku, nie rozstaje się z nowo-narodzonym braciszkiem. Jest bardzo mądra, chodzi i mówi odkąd skończyła 10 miesięcy. Zwraca się już do wszystkich członków rodziny po imieniu, a starsze dziewczynki pomagają na gospodarce. Mamy krowę, świnię i kury. Żyjemy z naszego gospodarstwa. A latem mąż i starsze dzieci zajmują się pracą sezonową – zbierają jagody i czasem też warzywa na polu u sąsiadów. Kiedy ich nie ma, jest to dla mnie szczególnie trudne – zostaję sama z małymi dziećmi, a jednocześnie mam cały dom na głowie. Trzeba posprzątać, wykarmić bydło, przygotowywać śniadania, obiady i kolacje, stale gotować i to w bardzo dużych ilościach. Na obiad pierwszą rzeczą jest wiadro rosołu albo jarzynówki, które z reguły schodzi całe w ciągu dnia. Jeśli lepimy pierogi, to co najmniej 200 sztuk na raz. Potrzebnych jest co najmniej 70 worków ziemniaków, żeby mieć zapasy na zimę. Dla nas nie ma w tym nic niezwykłego, jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Ale im więcej dzieci pomoże, tym lepiej. Wstajemy rano, przygotowujemy śniadanie dla całej naszej rodziny. Kiedy wszyscy jedzą śniadanie, dla mnie jest już czas przygotować obiad.

Takie życie jest niebywale pracowite – ale im w tym szczęścia!

Oceń artykuł
TwojaCena
– To wszystko dla nas bardzo trudne! Ta kobieta urodziła swoje 19. dziecko w wieku 45 lat! Myśli też o 20. Niesamowita historia.