Teściowie w dzień ślubu wręczyli nam pustą kopertę. A teraz narzekają całej rodzinie, że przez nas nie stać ich na rachunki

Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało mi się, że moje życie to idealny scenariusz filmowy. Poznałam swojego wymarzonego mężczyznę, z którym wkrótce mieliśmy się pobrać. Wszystko układało się po mojej myśli, dopóki teściowie nie upokorzyli nas w oczach całej rodziny.

Byłam zakochana, szczęśliwa i pełna nadziei na przyszłość. Jednak już w dniu ślubu teściowie zachowywali się podejrzanie. Mieliśmy skromny ślub zaledwie dwa miesiące temu – nie chcieliśmy wydawać dużych sum, a zimą sale weselne są znacznie tańsze.

Kiedy zostaliśmy ogłoszeni mężem i żoną, wszyscy zebrani goście klaskali, a ja wraz z moim mężem, uśmiechnięci i zadowoleni, wychodziliśmy z kościoła. Pamiętam to, jak dziś. Słyszałam pochwały i gratulacje na nasz temat. A kiedy dotarliśmy do restauracji na wesele, dostrzegłam, że teściowie bardzo gwałtownie rozmawiali z moimi rodzicami. Nie mogłam podejść i dowiedzieć się o co chodzi, ale później widziałam przygaszony nastrój taty, który przecież tak cieszył się na ślub swojej jedynej córki.

Dwa dni po ślubie usiadłam do rozpakowania prezentów i kopert. Mąż nie miał czasu, więc postanowiłam zająć się tym sama. Byłam zadowolona, każdy dał tyle, na ile było go stać. To dobrze, nasze rodziny nie są szczególnie zamożne, najważniejsza była ich obecność. Spokój jednak zburzyła jedna koperta, która była pusta… Poprosiłam kamerzystę o nagranie z czasu, kiedy wręczano nam prezenty i składano życzenia. Obiecałam sobie dojść do prawdy z czystej ciekawości, w pełni rozumiem, że kogoś nie było stać i nie włożył nic do koperty. Jednak to, co zobaczyłam na nagraniu, zszokowało mnie. Była tylko jedna taka bladoróżowa koperta i wręczyli ją rodzice mojego męża. Nie mogłam uwierzyć, przewijałam film wiele razy.

Mało tego, tamtego dnia, kiedy zauważyłam tę natarczywą rozmowę pomiędzy moim tatą a teściami, okazało się, że pytali, ile moi rodzice dali nam pieniędzy. Podobno byli rozczarowani, że tak niewiele, a teściowa sama chwaliła się, że włożyła nam do koperty kilka tysięcy i tego samego oczekiwała od moich rodziców.

Mieliśmy z tych pieniędzy uskładać na wkład własny i wziąć kredyt na mieszkanie. Okazało się, że mamy zbyt mało, więc mieszkanie musimy póki co odłożyć na dalszy plan. Kiedy teściowie dowiedzieli się o tym, od razu zaczęli narzekać, że dali nam tyle pieniędzy, a my pewnie wszystko stracimy, skoro nie kupimy mieszkania od razu. Nawet matka męża powiedziała, że powinniśmy im w takim wypadku pomóc z rachunkami, bo nie mają wystarczających środków, a winowajcami jesteśmy my.

Przemilczałabym to wszystko, ale oni zaczęli przy każdej okazji poruszać ten temat przy rodzinie. Jest mi najzwyczajniej wstyd, teściowie stawiają nas w niekomfortowej sytuacji. Zastanawiam się, czy powiedzieć o ich kłamstwie i kopercie. Mój mąż nic nie wie, nie chciałam nastawiać go przeciwko nim. Poza tym, co jeśli mi nie uwierzy? NIe było go wtedy przy mnie… Naprawdę nie sądziłam, że w naszej rodzinie pojawi się tak wiele niezgody zaraz po ślubie…

 

Oceń artykuł
TwojaCena
Teściowie w dzień ślubu wręczyli nam pustą kopertę. A teraz narzekają całej rodzinie, że przez nas nie stać ich na rachunki