Witek wybrał życie w mieście, tam czekała na niego miłość

Witek miał wyjechać do miasta szukać pracy, ale nie wyjechał. Krótko przed tym, jego matka Wanda bardzo zachorowała. Dwaj starsi bracia mieszkali już w mieście, ale tak się złożyło, że on, najmłodszy, mieszkał z matką i musiał się nią opiekować.
Nie skarżył się na swój los, bardzo podobało mu się mieszkanie na wsi.

Nagle do ich miejscowości przyjechały dwie pielęgniarki, które miały praktykować u nich w przychodni. Jedna z nich, Teresa, była tą, w której Witek się zakochał.

Udało mu się tylko skończyć szkołę podstawową, w której powtarzał dwie klasy i tak pomału dociągnął do 18 roku życia.

Matka chciała aby dalej się uczył, ale on nie zamierzał, był za dużym leniem do nauki. Chciał już pracować i zarabiać własne pieniądze. Postanowił iść do pracy w stadninie, która była niedaleko, w drugiej miejscowości.

–  Ale ludzie wciąż się uczą! Wybierają zawód kierowcy ciągnika, operatora kombajnu, operatora maszyny! – mówiła Wanda do syna.

Witek w ogóle nie chciał słuchać matki, nie było mowy o żadnej szkole, uważał, że mu to w ogóle nie potrzebne, aby iść do pracy i zarobić.

Kiedy chłopak zobaczył dwie pielęgniarki, zakochał się w jednej z nich. Teresa zauroczyła go od pierwszego wejrzenia. Podszedł do niej i od razu się z nią zapoznał, dziewczyna naprawdę go polubiła i zaczęli się spotykać, często chodzili razem na spacery.

Nie ukrywali się przed nikim, bo to żadna tajemnica, że się z sobie zakochali i byli parą. Witek czuł się jak najszczęśliwszy człowiek na świecie.

Kiedy staż Teresy dobiegł końca, powiedziała:

– Nigdy Cię nie zapomnę! Jesteś takim dobrym człowiekiem! Twoja dusza jest cudowna! Kocham Cię, ale nie mogę mieszkać na wsi, przyjedź do mojego miasta, a z radością Cię poślubię!

Chłopak bardzo cierpiał z powodu wyjazdu dziewczyny. Ona jednak nie miała innego wyjścia, musiała wracać do siebie.

Na początku nie mógł się do tego przyzwyczaić, że wyjechała, ale potem było coraz lepiej, ciągle jednak pamiętał o Teresce i dużo o niej myślał.

Jesienią we wsi było bardzo mało ludzi, odeszli stażyści, studenci, którzy pomagali w zbiorach, odeszli wszyscy miłośnicy jagód, świeżych owoców i warzyw.

Witek wciąż był smutny i często chodził na spacery po wsi do miejsc, gdzie kiedyś chodził z dziewczyną i wspominał ją, kiedy wracał, mówił do matki:

– Nie martw się! Nigdy cię nie opuszczę!

Wychodził się na spacery w każdą pogodę, ubierał się ciepło i chodził godzinami. Tak bardzo tęsknił za swoją ukochaną. Często pisała do niego listy, zapraszając go do siebie, wiedział, że ona też tęskni.

– Gdzie wędrujesz po ciemku? A dlaczego tak dużo palisz? – zbeształa go matka.

On tylko się uśmiechał, ale Wanda widziała smutek w jego oczach.

Pewnego dnia kobieta przytuliła go i powiedziała:

– Synu, tu Cię nic dobrego nie czeka! Zabierz mnie do swojego starszego brata, zostanę z nim. A Ty jedź do swojej Tereski, ożeń się z nią, chcę, żebyś był szczęśliwy.

Chłopak nic nie powiedział, kilka dni później właściciel stadniny zaproponował mu lepiej płatne stanowisko, Witek zgodził się bez wahania.

Chodziło o prace w małej stajni, było tam tylko dziesięć koni. Poprzedni chłopak, który tam pracował po prostu wyjechał do miasta. W pomieszczeniu panował straszny bałagan, widać było, że tamten pracownik nie lubił koni, ani pracy przy nich. Witek z kolei uwielbiał pracę w stajni, wielką przyjemność sprawiała mu opieka nad końmi, zrobił nawet znaki z ich imionami.

Teraz stajnia była uporządkowana i bardzo czysta, konie były zawsze nakarmione. Pracodawca był bardzo zadowolony z pracy chłopaka.

Jednak pewnego dnia, Wanda ponownie rozmawiała z synem o konieczności pójścia do miasta.

– Nie zabiorę Cię do mojego brata, jego żona jest taka podła! Nie będziesz tam szczęśliwa – mówił do matki

W niedługim czasie po tej rozmowie, dostał list od Tereni. Oznajmiła mu, że jest mężczyzna, który poprosił ją o rękę, zna się z nim od dawna, ale mu odmówiła, pisała  dalej:

– Witek, chcę z Tobą spędzić resztę mojego życia, przyjedź do mojego miasta, pobierzemy się. Bardzo źle czuję się bez Ciebie, kocham Cię! Czekam na twoją odpowiedź.

Chłopak zgodził się bez wahania, szczególnie że konkurencja kręciła się obok jego dziewczyny.

Rzucił wszystko, ale nie pojechał do miasta sam, zabrał ze sobą matkę. Ożenił się z ukochaną Terenią i żyje im się bardzo dobrze, a Wanda lubi opiekować się wnukami i jest bardzo zadowolona z życia.

Oceń artykuł
TwojaCena
Witek wybrał życie w mieście, tam czekała na niego miłość