W ciągu naszego trzydziestoletniego wspólnego życia mój mąż ani nie pojechał w odwiedziny do moich rodziców.
Przed śmiercią tata powiedział mi coś, czego nigdy w życiu nie zapomnę.
Mój mąż i ja byliśmy razem ponad trzydzieści lat, wychowaliśmy dwoje cudownych dzieci, ale nigdy nie byłam z nim tak naprawdę szczęśliwa.
Nienawidziłam, kiedy w czasie szaleńczych kłótni patrzył na mnie swoimi wściekłymi oczami i ciągle robił sceny przed dziećmi. Bardzo starałam się zachowywać mądrzej, spokojniej i znosiłam jego ataki przez te wszystkie lata. Miałam wrażenie, że on tak naprawdę nie kocha mnie i dzieci. Szkoła, lekcje, jedzenie, zakupy i sprzątanie – to wszystko było tylko na mojej głowie. Dla niego na pierwszym miejscu była zawsze praca.
Teraz dzieci są już dorosłe, mają swoje rodziny, rozmawiamy ze sobą praktycznie codziennie i często się odwiedzamy.
Zawsze starałam się być dla nich dobrym rodzicem i przyjacielem. Ze swoim ojcem rozmawiać nie chcą… On miał wiecznie zły humor i te paskudne, wściekłe oczy…
Mój ojciec nigdy nie lubił mojego męża. Od początku naszej znajomości był jej przeciwny. Po latach wiem, że się nie pomylił.
Przez te wszystkie lata naszego małżeństwa mój mąż nigdy nie pojechał z nami na spotkanie z moimi rodzicami. Nie ukrywał do nich swojej pogardy. Tuż przed śmiercią, ojciec radził mi, abym znalazła sobie innego partnera na resztę życia. Znosiłam go jeszcze przez kolejne dziesięć lat.
Pewnego dnia po prostu na siebie wpadliśmy. Był wysokim, przystojnym mężczyzną. Prowadził własne biuro rachunkowe. Początkowo trzymaliśmy naszą relację w wielkiej tajemnicy przed światem, aż nadszedł ten dzień kiedy byłam pewna. Złożyłam papiery rozwodowe. Mój mąż do końca sprawy sądowej był święcie przekonany, że go nie opuszczę. Skoro przez tyle lat uniżenie znosiłam jego okropny charakter myślał, że nadal będę go tolerowała. Obecnie jestem naprawdę szczęśliwą i spełnioną kobietą. Moje dzieci widzą tę zmianę i cieszą się razem z nami. Zerwałam wszelkie kontakty z moim byłym mężem. Dzieci dzwonią do niego jedynie w święta. Dziękuję Ci tatusiu za najlepszą radę.