Szanujesz czyjąś matkę bardziej niż własną? Dla kogoś masz, ale nie masz grosza dla tej, która wychowała Twoje dziecko i nosiła je na rękach? Cóż, synu, nie sądziłam, że tak Cię wychowałam.

Mój mąż i ja nie jesteśmy milionerami, tylko rodziną z problemami i kłopotami. Nasze dziecko idzie do przedszkola, co prawda nasze mieszkanie nie jest obciążone kredytem hipotecznym, ale mamy za to kredyt samochodowy. Jednym słowem kręcimy się jak wiewiórki w kole, by godnie żyć. A wcale nie pomagają nam w tym nasze matki.

Moja mama nie może mi wybaczyć i wciąż przypomina, że jej mama zostawiła mi mieszkanie, w którym obecnie mieszkamy. Oznacza to, że mój mąż i ja jesteśmy teraz jej dłużnikami do śmierci. Przecież bez życzliwości mojej mamy mielibyśmy teraz do czynienia z kredytem hipotecznym, a tak mamy wszystko na gotowe.

Wielokrotnie rozmawiałam z nią na ten temat. Babcia z początku nie planowała zostawiać mieszkania matce, nigdy się na to nie godziła. Moja babcia odremontowała mieszkanie, gdy jeszcze żyła, więc moja mama w żadnym wypadku nie miała z tym nic do czynienia. Jestem pewna, że gdyby mieszkanie dostała moja mama, nie oddałaby mi go w życiu, tylko by je wynajęła.

Teściowa nie ma takiego argumentu, ale ma inny – opiekowała się naszym synem, czyli swoim wnukiem. Poszłam do pracy, gdy mój syn miał rok, a do przedszkola zdecydowali się go przyjąć dopiero w wieku trzech lat. Oczywiście pracowałam pół etatu, ale jednak. Jestem wdzięczna teściowej za pomoc, ale musiałam iść do pracy, bo teściowa dostała pożyczkę i nie mogła spłacić, więc mój mąż i ja musieliśmy jej pomagać.

Tak więc każda mama żąda większej uwagi, chociaż staramy się pomagać obu w równym stopniu. Po prostu mają inne potrzeby. Lekarz przepisuje mojej mamie cały szereg leków, żeby poczuła się dobrze, a moja teściowa tego nie potrzebuje. Ale za to moja mama ma zasiłek, a pensja teściowej jest znacznie niższa. Jak one sobie wyobrażają, że będziemy każdej pomagać w równym stopniu?

Najgorzej oczywiście jest z prezentami. Mamy komunikują się ze sobą, dzięki czemu dokładnie wiedzą, co komu dajemy. Mają pewien rodzaj konkurencji. A mój mąż i ja zawsze przegrywamy. Próbowaliśmy przekazać taką samą kwotę, ale po obu stronach pojawiają się obelgi, że dajemy im pieniądze w prezencie, a nie okazujemy żadnej uwagi i troski.

Mój mąż jest już tak niezadowolony, że obiecuje przestać pomagać obu matkom. Po ostatniej sytuacji całkowicie się z nim zgadzam.

Moja mama potrzebowała pilnej rehabilitacji. Nigdy nie była okazem zdrowia, ale teraz nie było wyjścia, sytuacja była dramatyczna. Mój mąż i ja wzięliśmy pożyczkę i zapłaciliśmy za wszystko. Mama potrzebowała pięciu tysięcy, żeby polepszyć swój stan zdrowia.

Wszystko poszło świetnie, mama czuje się lepiej i jesteśmy bardzo szczęśliwi.

Aż pewnego dnia przychodzi teściowa. Rozmowa nie kleiła się od samego początku, najwyraźniej nie przyszła rozmawiać o pogodzie. Przez chwilę milczeliśmy, aż usłyszeliśmy:

– Synu, wydałeś pięć tysięcy złotych na teściową. Myślałam o tym długo… Kupisz mi bilet do Egiptu, a potem pojadę zimą w góry. Myślę, że wszystko razem wyniesie dokładnie pięć tysięcy. Wybrałam już wycieczkę, ale jeśli kupisz ją dzisiaj, oczywiście będzie taniej.

Mój mąż i ja siedzieliśmy zszokowani. Szczerze mówiąc, nie zrozumiałam od razu tego, co usłyszałam. Mój mąż ocknął się pierwszy. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że mógłby odnosić się tak brzydko do własnej matki.

Teściowa z naszej kuchni wyszła z prędkością światła. Milczała przez trzy dni, a potem przyszła i poprosiła nas o połowę tego, co „powinniśmy” jej dać, ponieważ już zarezerwowała wycieczkę i teraz musi wpłacić zaliczkę.

Mąż po raz kolejny spokojnie wyjaśnił wszystko matce i powiedział, że nie możemy jej dać ani grosza, a szczerze mówiąc nie powinniśmy.

– Więc szanujesz czyjąś matkę bardziej niż własną? Dla kogoś masz, ale nie masz grosza dla tej, która wychowała Twoje dziecko i nosiła je na rękach? Cóż, synu, nie sądziłam, że tak Cię wychowałam.

Poszła ze spuszczoną głową i głośno szlochała.

Kręci mi się w głowie. Cóż, małe dzieci są czasem mądrzejsze. Mój mąż i ja postanowiliśmy od dzisiaj przestać pomagać każdej z matek. Chcemy dobrze, a później wysłuchujemy wieczne niezadowolenie tych, dla których się staramy.

Oceń artykuł
TwojaCena
Szanujesz czyjąś matkę bardziej niż własną? Dla kogoś masz, ale nie masz grosza dla tej, która wychowała Twoje dziecko i nosiła je na rękach? Cóż, synu, nie sądziłam, że tak Cię wychowałam.