Dwa tygodnie temu moja siostra zadzwoniła do nas i poprosiła o opiekę nad jej dzieckiem przez weekend. Powiedziała, że jedzie na wakacje i nie ma z kim zostawić córki. Przyjęliśmy to z entuzjazmem i zgodziliśmy się bez wahania. Lubiliśmy Helę, była spokojnym dzieckiem.
Pojechaliśmy na zakupy, by zaopatrzyć się w produkty higieniczne dla dziecka i zakupić kilka słoiczków z jedzeniem. Kiedy wróciliśmy, zobaczyliśmy pod drzwiami wózek, a w nim moją siostrzenicę. Byłam w szoku, nawet nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Nigdzie nie było mojej siostry. Zabraliśmy Helę do mieszkania i od razu zaczęliśmy dzwonić. Siostra udawała zdziwioną. Powiedziała, że spieszyła się, by dokończyć pakowanie, więc zostawiła dziecko z naszą sąsiadką. Twierdziła, że wszystko załatwiła, a przecież na własne oczy widziałam, że Hela była bez opieki.
Poszłam rozpytać o sytuację sąsiadów, ale nic nie wiedzieli. Byli zdziwieni, nikt nie przychodził do nich z dzieckiem. Nie miałam podstaw, by im nie wierzyć. Zadzwoniłam do siostry jeszcze kilka razy, ale nie odbierała.
Pół godziny później usłyszałam na klatce jakieś szmery. Nie zdążyłam otworzyć, ale zobaczyłam przez ono siostrę, która odjeżdżała samochodem. Zostawiła nam pod drzwiami torbę z ubraniami i kilka drobiazgów.
Nie mogłam uwierzyć w to, co się dzieje. Nie odkładałam telefonu z rąk, tak często dzwoniłam do siostry, ale odbijałam się wciąż od poczty głosowej. Jak mogła zostawić rzeczy i nawet nie zapukać? Gdyby nie mąż, nie odważyłabym się na taki krok, ale on z pełnym przekonaniem powiedział, że nie zostawi tak tej sprawy.
Kochamy Helę, aż nie chcę myśleć, ile złych rzeczy mogło się wydarzyć, kiedy była sama. Przez następny dzień nie miałam żadnej informacji od siostry, więc zadzwoniłam do opieki społecznej. Zgłosiłam, że porzuciła dziecko pod naszymi drzwiami i przestała się nim interesować.
Do dziś jestem zszokowana. To, co zrobiła, było nie do pomyślenia. Dziecko potrzebowało stałej opieki i uwagi, a ona po prostu zostawiła je bez słowa pożegnania.
Kilka dni później otrzymaliśmy od niej wiadomość na Facebooku. Napisała, że nie jestem od dziś jej siostrą i powinnam się wstydzić, że nie załatwiam spraw w gronie rodziny, tylko włączam w to urzędy. Ale co miałam zrobić? Pozwolić, by kiedyś stała się większa krzywda?