Spotkałam dzisiaj moją sąsiadlkę i zapytałam, gdzie spedzają Sylwestra. Myślałam, że świętują sami z mężem, bo dzieci są już dorosłe. Okazało się, że niestety nie, była bardzo zdenerwowana.
Kilka tygodni przed świętami, ich córka zaczęła nalegać na zaproszenie swoich rodziców. Niedawno urodziła dziecko, więc wraz z mężem planowali świętować Nowy Rok w domu, dlatego postanowili zaprosić matkę i ojca.
Moja sąsiadka w ogóle nie lubi towarzystwa i zabawy. Samej z mężem jest jej dobrze. Ma kilka osób, z którymi lubi spędzać czas, ale ich krąg towarzyski jest tak mały, jak to tylko możliwe.
Ogólnie rzecz biorąc, jej zły humor, nie nadawał się do jakiejkolwiek wizyty, ale nie mogła odmówić córce. Mąż też ją namawiał na wyjście do dzieci, więc uległa. Z wnukiem przebywała prawie codziennie po pracy, jej małżonek natomaist, był rzadkim gościem w domu córki.
Rodzice przyszli do Natalii z torbami pełnymi prezentów. Zabrali nawet gotowe posiłki, aby zadowolić młodą rodzinę. Zaczęli się rozbierać, gdy z pokoju wyskoczyła dziewczyna:
– Dlaczego położyliście brudną torbę na białym dywanie? Trzeba było zostawić buty za drzwiami!
Ojciec na te słowa, tak się zdenerwował, że życzył wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku i poszedł do domu. Matka została u córki, bo nie chciała robić im większej przykrości. Rano zięć przywiózł ją do domu. Jej mąż w tym czasie spał, zażywszy sporą dawkę alkoholu.
Szczerze mówiąc, kobieta nie rozumiała, dlaczego jej córka tak się zachowała. Czy nie mogła potem wytrzepać tego dywanu? Rodzice przyszli w odwiedziny, więc należałoby okazać trochę szacunku. Zwłaszcza, że wie, jak trudny charakter ma ojciec. Szkoda, że w ogóle ich zaprosiła. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego, co zrobiła.
Mogę się domyślać, jak czuje się teraz mój sąsiad. Mnie też by się to nie spodobało. Nie rozumiem takiej gościnności. Jeśli Natalia jest tak czysta, to nie powinna w ogóle nikogo zapraszać. Takie traktowanie najbliższych osób, jest po prostu nie do przyjęcia.
