Jestem na emeryturze i żyję dla siebie. Wciąż jestem dość energiczną i silną kobietą. Nawet pracuję na pół etatu. Mam jedynego syna, a on ma własną rodzinę od ośmiu lat.
Żona urodziła mu dwie córki, które są moimi wnuczkami. Kocham całą ich rodzinę, ale nie traktuję dobrze mojej synowej. Dowiedziałam się, że każdy prezent, który jej podarowałam, sprzedaje w Internecie. A ja nie daję jej niczego niepotrzebnego. Przeważnie kupuję przedmioty wysokiej jakości. Jeśli sprzedawałaby tylko własne, to nie byłoby tak źle, ale ona sprzedaje też rzeczy mojego syna czy wnuczek.
Prawdopodobnie winna jest chciwość synowej. Zawsze taka była. Nie spłacają kredytu hipotecznego, nie mają żadnych obciążeń finansowych, mój mąż dał im mieszkanie, samochód, meble, wszystko. Syn pracuje na dobrym stanowisku, a mimo to jej nie wystarcza. Kiedyś próbowałam dać pieniądze moim wnuczkom, ale syn odmówił ich przyjęcia. Powiedział, że zarabia przyzwoite pieniądze, natomiast synowa nigdy nie odmawia. W każdym razie prezenty są jej zbędne.
Chciałabym rozpieszczać moje wnuczki. Jak wszystkie babcie kupować eleganckie sukienki i modne buty. Od czasu do czasu, gdy dostaję pensję, chodzę do sklepów dziecięcych. Wnuczki idą ze mną i wybierają zabawki dla siebie. Niedawno synowa miała imieniny. Zapytałam mojego syna, co by chciała, a on wymienił konkretną markę maszyny do chleba. Kupiłam i dałam, a ona udawała szczęśliwą. Jeszcze przed wręczeniem tego prezentu, chwaliłam się nim sąsiadce. Wyjaśniłam, że jest drogi, bo nie daję go byle komu. Była zachwycona.
Gdyby nie ten przypadek, niczego bym się nie dowiedziała. Okazało się, że moja synowa postanowiła sprzedać prezent. Sąsiadka chciała poszukać dla siebie tej samej maszyny w Internecie, zalogowała się na jedną stronę, gdzie sprzedają używane rzeczy, a tam był ten sam wypiekacz do chleba podpisany imieniem mojej synowej. Byłam zszokowana. Zaczęłam przeglądać inne rzeczy z tego konta, sprzedawała nawet ubrania, które kupiłam wnuczkom. Niektórych ani razu nie ubrały Wystawiła też zabawki, a nawet koszule mojego syna za bardzo niską cenę. Było mi tak szkoda, prawie się rozpłakałam.
Zadzwoniłam do swojej synowej i zaczęłam przeklinać. Była zakłopotana, próbowała znaleźć wymówki, a potem powiedziała:
– Co w tym złego? W końcu to już są nasze rzeczy. Możemy je zbyć według własnego uznania. Dzieci wyrosły z ubrań i nie chcą bawić się zabawkami, a mąż nie nosi tych koszuli, bo wyszły z mody. Próbowałam piec chleb, ale mi się nie podobało, więc postanowiłam sprzedać urządzenie!
Zadzwoniłam do mojego syna, nie wiedział o niczym. Powiedział, że nic nie może z tym zrobić, bo żona sama decyduje o wszystkim.
Nie wiem co robić. Wszystkie te rzeczy były bardzo drogie, nie oszczędzałam na mojej rodzinie. A ta kobieta sprzedawała wszystkie moje cenne prezenty i zbierała pieniądze, które wydawała na siebie. Widać było, że wnuczki nie mają z tym nic wspólnego, bo zawsze były zachwycone moimi zakupami. Będę je dalej rozpieszczać, to nie ich wina, że mają taką matkę. Będę musiała też poprosić, aby nie sprzedawała rzeczy, które im podarowałam.
Jak sobie z tym poradzić?