O, spójrz na nią – Katarzyna rozweseliła się radośnie, bo w końcu pojawił się temat do rozmowy. – A jak ona nosi takie szpilki? Nigdy w życiu nie nosiłabym takich kopyt.

Na ławce przy wejściu siedziały dwie staruszki – szczupła Katarzyna i grubsza Antonina. 

– O, spójrz na nią – Katarzyna rozweseliła się radośnie, bo w końcu pojawił się temat do rozmowy. – A jak ona nosi takie szpilki? Nigdy w życiu nie nosiłabym takich kopyt. I z ogromną paczką w ręku. Ciekawe co było w tym opakowaniu? Pewnie kupiła coś sobie. Marnotrawstwo pieniędzy!

– Tak – powiedziała sennie Antonina.

– Tak mówię, młodzi ludzie mają nie po kolei w głowie – odparła Katarzyna.

– O nie. Też bym kupiła sobie takie buty, jak ona, ale nie zmieszczą mi się na stopę!

Katarzyna spojrzała na swoją rozmówczynię ze zdziwieniem, a Antonina natychmiast wyjaśniła.

– Ja też bym nosiła szpilki, ale przecież na siłę ich sobie nie włożę.

Katarzyna zmarszczyła brwi.

– A Ty w młodości tez się tak stroiłaś?

– Niestety nie – Antonina odetchnęła smutno. – W tamtych czasach dziewczętom nie wolno było tak się ubierać, ale gdybym narodziła się na nowo, na pewno bym sobie nie odmawiała.

Katarzyna spojrzała surowym okiem i z wyrzutem pokręciła głową.

– Naprawdę ich lubisz?

– Kogo?

– Obecną młodzież, która łamie nogi w obcasach.

– Lubię.

– A co w nich dobrego?

– Jak to? Oni są młodzi.

– Cóż… A co poza tym?

– Są wolni.

– Od czego są wolni? Od wyrzutów sumienia?

– Od stereotypów.

– Jakich stereotypów?

Od stereotypów, które mówią, że porządne dziewczyny nie chodzą w szpilkach. 

– Oczywiście tak się nie dzieje.

– Czasami, czasami.

W tym momencie przeszła obok ta sama dziewczyna, ale bez paczki.

Katarzyna spojrzała na nią ponownie i mruknęła:

– Spójrz, znowu gdzieś biegnie. Może po nowy strój…

– Biegnie, by czynić dobre uczynki – uśmiechnęła się Antonina.

– O jakich dobrych uczynkach mówisz?

– Bo ta dziewczyna jest bardzo dobra. Ja wiem.

– A skąd wiesz?

Wczoraj przywiozła mi taką samą paczkę do mieszkania. 

– Co to za prezent? – Katarzyna zdziwiła się i nawet otworzyła usta. – Co to za święto? Wczoraj był dzień starców?

– Tak, tak po prostu. Chociaż nigdy o to nie prosiłam.

– Czy to dokładnie ta sama dziewczyna? – Katarzyna nie mogła uwierzyć w to co usłyszała.

– Dokładnie tak. Jeszcze nie jestem ślepa.

W oczach Katarzyny pojawiły się iskry zazdrości.

– Jestem ciekawa, dlaczego akurat Tobie przyniosła taką paczkę. Dlaczego nie ktoś inny, tylko Ty? Czy jesteś wyjątkowa?

– Mówię, że nie wiem – Antonina wzruszyła ramionami. – Ta dziewczyna powiedziała mi, że teraz wśród młodych ludzi nie ma tej mody, by okazywać życzliwość starszym.

– Mody?

– Tak.

– Na dobroć?

– Można tak powiedzieć.

Nie może tak być! – kategorycznie stwierdziła Katarzyna. – Moda to słowo, które nie ma nic wspólnego z życzliwością. Czy rozumiesz o czym mówię? Dobroć i szacunek należy nam się z definicji, a nie z powodu jakiejś chwilowej mody.

– Może masz rację. Jednak, jak widać, ten trend się pojawił. Trend na dobre relacje. Może młodzi ludzie opamiętali się?

– Ciekawe – Katarzyna mruknęła. – Do kogo przywiozła dzisiaj swoją przesyłkę?

– Prawdopodobnie do Ciebie.

– Jak to do mnie? Siedzę tu z Tobą. Dlaczego przeszła obok mnie?

– Czy Twój mąż jest w mieszkaniu?

– Jest, a co?

– Więc przyjął ten prezent. Ta dziewczyna zapytała mnie wczoraj, kto jeszcze ze starszych mieszka w okolicy. Od razu o Tobie wspomniałam.

Więc dlaczego milczałaś i nic mi nie powiedziałaś?

– Nie milczałam. Mówię przecież.

– Cóż, jak Ty się zachowujesz! – Katarzyna zeskoczyła z ławki. – Przywieziono do mnie prezent, a ja siedzę rozmawiając z Tobą…

– Prezent Ci nie ucieknie, a Ty nie rozmawiasz, tylko narzekasz na młodych ludzi i mówisz, że są źli.

– Ja tak powiedziałam?! Nigdy w życiu tego nie powiedziałam! No cóż! Biegnę do domu, dopóki mój staruszek nie schowa przede mną pakunku.

Oceń artykuł
TwojaCena
O, spójrz na nią – Katarzyna rozweseliła się radośnie, bo w końcu pojawił się temat do rozmowy. – A jak ona nosi takie szpilki? Nigdy w życiu nie nosiłabym takich kopyt.