Niektórzy ludzie potrafią kogoś wykorzystać bez skrupułów

Moi przyjaciele Krzysztof i Monika mieszkają w niedużej wiosce Karwii, niedaleko Władysławowa.

Zeszłego lata małżeństwo było zaproszone na chrzciny do Krzyśka kolegi z wojska, gdzie miał być ojcem chrzestnym jego córki.

Po uroczystościach kościelnych, odbyła się uczta, jak należy. Krzyś i Monika poznali na chrzcinach dziadków maleńkiej Zuzi. Wcześniej nie mieli takiej okazji, ponieważ Marek, który ich zaprosił, mieszkał z rodziną w innym regionie Polski. Przez cały wieczór dziadkowie małej dziewczynki nie mogli się nacieszyć ojcem chrzestnym swojej wnuczki. Byli zachwyceni, że ich syn przyjaźni się z tak dobrym człowiekiem, jakim w ich oczach był Krzysiek.

Szczególnie podobało im się to, że Monika i jej mąż mieszkali nad samym morzem.

– Jaki z niego wspaniały ojciec chrzestny – powiedziała babcia Zuzi.

– Teraz będziemy mieli kogo odwiedzać nad morzem i nie będzie potrzeby wynajmowania domu, mając takich miłych znajomych w rodzinie.

Kto by pomyślał, ze matka Marka, pani Eugenia, będzie tak wierna obietnicy, którą złożyła na chrzcinach.

Kolega Krzysztofa zawczasu zadzwonił do niego i zapytał, czy jest możliwe, aby jego rodzice przyjechali i zostali na trzy-cztery dni. Po naradzie domowej Monika i jej mąż zdecydowali się przyjąć swoich nowo poznanych znajomych, jako gości, przecież niezręcznie było im odmawiać. Był to szczyt sezonu, a małżeństwo pracowało bez przerwy, więc Monika musiała nawet prosić o urlop w pracy, aby móc przyjąć gości.

Gdy starsze małżeństwo przyjechało, nic nie robili, tylko na okrągło opalali się na plaży, byli tak zauroczeni morzem.

Pobyli parę dni, potem serdecznie podziękowali za gościnę, spakowali się i odjechali.

Ogólnie rzecz biorąc, Monika i Krzysztof mają małe, dwupokojowe mieszkanie i musieli spać w pokoju obok, gdzie za ścianą wszystko słychać, nie było to zbyt komfortowe. Postanowili więc, że następnym razem odmówią noclegu i nie będą komuś robić przysługi własnym kosztem.

Może inaczej by się czuli, gdyby to przyjechał Marek z żoną i z jego chrześnicą, mniej by się krępowali. Lecz rodzice kolegi, to już za dużo, praktycznie to dla nich obcy ludzie.

W miesiąc po ich wizycie, przyjaciel Krzysztofa zadzwonił do niego i powiedział, że jego rodzice są tak zachwyceni wizytą u nich, że chyba to w przyszłym sezonie powtórzą.

Monice i jej mężowi wcale się ten pomysł nie podobał, nie wiedzieli co mu odpowiedzieć, żeby nikogo nie urazić. Nie mieli zamiaru kolejny raz poświęcać swojego czasu i urlopu, tylko dlatego, żeby komuś zrobić przyjemność, a co oni z tego mieli?

Co zrobilibyście w ich sytuacji?

Oceń artykuł
TwojaCena
Niektórzy ludzie potrafią kogoś wykorzystać bez skrupułów