Jowita miała synka z pierwszego związku. Jego ojciec okazał się niepoważnym i nieodpowiedzialnym człowiekiem. Po urodzeniu dziecka zaczęły piętrzyć się wydatki. Aby utrzymać rodzinę powinien znaleźć jakąś dodatkową pracę. Jowita wciąż przebywała na urlopie macierzyńskim. On jednak wolał leżeć na kanapie i grać na komputerze. Sam był dużym dzieckiem. Jowita nie zamierzała tego znosić. Pewnego dnia spakowała swoje rzeczy i zostawiła go. Poczuła natychmiastową ulgę i szczęście. W jej rodzinnym domu było znacznie więcej miejsca. Do tego otrzymała tam realną pomoc w opiece nad dzieckiem.
Wkrótce Jowita poznała Witka. W miasteczku był przejazdem, pomógł jej zanieść ciężkie zakupy do bagażnika. Tak zaczęła się ich znajomość. Zaczęli coraz częściej do siebie dzwonić. W końcu Witek zaprosił Jowitę do Warszawy. Po powrocie z fantastycznego weekendu, dziewczyna zdała sobie sprawę, że prawdziwe życie toczy się właśnie tam, w mieście. Nie ma co marnować czasu w małej mieścince, trzeba się natychmiast przeprowadzić. Witek znalazł dla niej dobrą pracę. Sam wynajmował mieszkanie, ale w planach miał zakup własnego.
— Problem polega na tym, że jeśli weźmiemy kredyt, to oboje przez jakiś czas będziemy musieli bardzo dużo pracować. Robienie nadgodzin w korporacjach to teraz norma. Będziemy wychodzić z domu skoro świt, wracać po zmierzchu… Nie wiem, czy któreś z nas zdąży odebrać dziecko z przedszkola. Zamykają je wcześnie. Na opiekunkę wydamy krocie – wszystkie nasze odłożone pieniądze. Poza tym, trudno teraz znaleźć kogoś zaufanego.
– Może zabiorę syna do rodziców? – zapytała właściwie samą siebie Jowita.
Jej mama od razu przystała na ten pomysł. Ustalili, że pięć dni w tygodniu synek będzie mieszkał u dziadków, w weekendy będzie wracał do mamy.
— Tyle dzieci dorastało u dziadków i wszystko jest z nimi w porządku. Jeśli Mały byłby z nami w dni powszednie, to i tak nie moglibyśmy poświęcić mu zbyt wiele czasu i uwagi. Wieczorami jesteśmy tacy zmęczeni.
Wyglądało na to, że Witkowi również spodobał się ten pomysł. Mimo, że dziecko nie jest jego, jest w stosunku do niego bardzo troskliwy. Dobrze, że chłopczyk jest jeszcze mały i bardzo przywiązany do dziadków. Chwilowe życie bez mamy nie będzie dla niego takim problemem.