Renata chodziła po domu w kółko i nie mogła znaleźć sobie miejsca. Była niespokojna dlatego, że jej mąż znów gdzieś wyszedł, nie informując jej wcześniej o niczym. To był już piąty raz, a ona nie wiedziała co się dzieje. Tym razem, Marek zostawił w domu swój telefon. Kobieta od razu wzięła go do ręki i przeczytała wiadomość od nieznanego numeru. Było tam napisane o jakimś spotkaniu w kawiarni. Zrozpaczona, już wyobraziła sobie najgorsze scenariusze tego, co może tam zobaczyć i natychmiast udała się pod wskazany adres.
Przed kawiarnią, zobaczyła samochód męża. Z daleka, z wielkim lękiem, spojrzała na okno, w których zobaczyła mężczyznę. Mocno roztrzęsiona i wściekła, poszła zbadać sprawę. Obok Marka siedziała kobieta i nie miała wątpliwości, że to prawdziwa zdrada. Gdy weszła bliżej, zobaczyła stojącą obok kobiety klatkę z kotem, nie byle jakim, ale sfinksem, jej ulubioną rasą. Kiedy mąż ją zobaczył, nie był zadowolony. Stwierdził, że zepsuła całą niespodziankę.
Okazało się, że przez te wszystkie dni, Marek chodził na spotkania ze sprzedawcami kotów, żeby zdobyć jakiegoś na urodziny żony, ponieważ była nimi zachwycona. Nie znalazł jednak od razu takiego, jak chciał, dlatego spotykał się z różnymi hodowcami tych niesamowitych zwierząt.
Chociaż kobieta cieszyła się, że to nie była zdrada, to miała pretensje do męża, że nie potrafił przygotować dobrze niespodzianki.