Andrzej wychował się w rodzinie rolników. Jego ojciec był pracowitym człowiekiem, potrafiącym utrzymać rodzinę, nawet w ciężkich czasach. Piotr założył potężne przedsiębiorstwo i miał nadzieję, że syn będzie kontynuował jego działalność.
Gdy chłopak miał 10 lat, odbył z rodzicami rejs statkiem po Europie. Podczas rejsu, Andrzej zakochał się w morzu i życiu na statku. Cały czas obserwował marynarzy przy pracy.
Podczas, gdy ojciec z matką korzystali z kąpieli i opalali się, chłopak tylko wpatrywał się w morze. Po szkole średniej, natychmiast powiedział ojcu, że chce iść do szkoły morskiej. Nie chciał być rolnikiem, bo w ogóle nie ciągnęło go do ziemi.
– Musisz kontynuować moje dzieło! Całe życie ciężko pracowałem, żeby utrzymać to gospodarstwo.
Andrzej nie miał wyboru, musiał iść do szkoły rolniczej. Jednak, kiedy zorientował się, że może dostać się do szkoły morskiej, po cichu zabrał dokumenty i zapisał się na kierunek budowy statków. Piotr dowiedział się o tym dopiero rok później i to zupełnie przypadkowo. Postanowił niezapowiedzianie odwiedzić syna w akademiku uczelni rolniczej i dowiedział się od dyrektora, że chłopak zrezygnował z nauki.
Starszy mężczyzna był wściekły, że syn nic mu nie powiedział. Postanowił, że więcej nie będzie wpłacal na jego konto pieniędzy, aby mógł się utrzymać. Skoro sam zdecydował o swoim życiu, niech sam sobie radzi. Uparty młodzieniec, musiał podjąć nocną pracę, aby pokryć przynajmniej podstawowe wydatki. W szkole morskiej, też nie szło mu najlepiej. Nie zdał kilku egzaminów i musiał wrócić do domu rodzinnego.
– Mówiłem, że beze mnie sobie nie poradzisz? Bez ojca jesteś nikim! Teraz będziesz pasł krowy, skoro mnie nie posłuchałeś! – krzyczał mężczyzna.
Andrzej zarobił trochę pieniędzy i postanowił ponownie wyjechać nad morze. Nawet jako kucharz, nawet jako pomocnik, ale żeby być na statku. Przed wyjazdem powiedział swojemu tacie:
– Zrujnowałeś mi całe życie! Nie jesteś moim ojcem!
Nigdy więcej ze sobą nie rozmawiali. Chłopak rozpoczął pracę na statku rybackim. W ciągu dwóch lat, zgromadził pokaźną sumę i postanowił złożyć rodzinie wizytę. Tylko tato już nie żył, nie mógł znieść zdrady syna.
– Możesz z rozpaczy gryźć ziemię, ale nigdy nie odzyskasz swojego ojca – powiedziała matka.
Syn tylko spuścił oczy i poszedł na cmentarz. Płakał i prosił o przebaczenie.