Dzieci mojego partnera nie chciały mnie zaakceptować. Chciały zrobić z mojego życia piekło, gdyby nie genialny plan ich ojca

Tata nigdy się z tobą nie ożeni, kocha tylko nas, a Ty jesteś dla niego niczym – powiedział do mnie Józek. – Ma wiele takich jak kobiet jak Ty, wiele chce mieć z nim dzieci, ale my im nie pozwolimy – wsparła go siostra Agata.

Obawy dzieci zaczęły się stosunkowo niedawno, po tym jak z ich ojcem powiedzieliśmy im, że chcemy być razem. Do tej pory wszystko układało się dobrze. Byłam w tym domu nie tylko nianią i gospodynią, ale i najlepszą przyjaciółką dzieci. Razem odrabialiśmy lekcje, bawiliśmy się, biegaliśmy po domu. Dzieci opowiadały swoje historie i dzieliły się z swoimi przemyśleniami. Po tym, jak dowiedziały się o nas prawdy, nagle ich zachowanie stało się nie do okiełznania. Zaczęły chować moje rzeczy, pocięły nawet moją ulubioną kurtkę. A potem zamknęły mnie w łazience, wsuwając ciężkie krzesło, i byłam tam cały dzień, dopóki ich ojciec nie wrócił do domu. A potem dzieci zniszczyły moje dokumenty bazgrając po nich flamastrami.

Nie rozumiem, dlaczego mi to robiły. Kocham ich i wszystko było w porządku wcześniej.

Ich ojciec mówi, że wszystkiemu winna jest była żona, która mówi im przez telefon, co mają robić, żeby się na mnie odegrać. Rozwiedli się kilka lat temu, wyszła za niego tylko dla pieniędzy, a jak się okazało, nie darzyła go miłością. Przy rozwodzie była żona nie dostała nic, bo mieli rozdzielność majątkową. Wyjechała na wieś, nie odwiedzała swoich dzieci, bo nie chciała. Ale często do nich dzwoniła i dyktowała, co mają robić, żeby mnie skrzywdzić.

Ojciec dzieci wpadł jednak na świetny pomysł. Powiedział:

– Moja sekretarka nam w tym pomoże. To bardzo charakterna kobieta, wszyscy się jej boją, więc myślę, że nam się uda.

Następnego dnia w domu zobaczyły blondynkę o chłodnym i przeraźliwym spojrzeniu siedzącą na kanapie i pijącą herbatę.

Jestem nową narzeczoną Waszego ojca – powiedziała niegrzecznie dziewczyna.

– Nie, jego narzeczona to nasza niania! – krzyknęła Agata.

– Nie, ona zostawiła Waszego ojca, bo ją zdenerwowaliście, a teraz ja tu jestem.

Przez jeden tydzień zamieszkała z nimi. Karała dzieci za każde przewinienie: zabierała im telefony, komputery, nie dawała słodyczy. Stały nawet w kącie, nie mogły biegać po domu i głośno rozmawiać, nie mogły nabijać się z taty, inaczej musiałyby wykonywać prace domowe i wszystko w ciszy.

Ich ojciec widział, że dzieci patrzą na niego, błagają o pomoc, ale on stał twardo i dalej grał w tę grę. Pewnego dnia dzieci nie mogły już wytrzymać i zadzwoniły z telefonu taty do mnie, prosząc o powrót.

– Udało się, możemy świętować – powiedział do mnie.

Dziś nasze relacje są znów takie jak kiedyś. Wspólnie cieszymy się, a już za pół roku mamy zaplanowany ślub.

Oceń artykuł
TwojaCena
Dzieci mojego partnera nie chciały mnie zaakceptować. Chciały zrobić z mojego życia piekło, gdyby nie genialny plan ich ojca