Doskonale zdaję sobie sprawę, że w tej kwestii raczej nie uzyskam poparcia, jednak chciałabym wyrazić swoją opinię. Dlaczego biedni ludzie, którzy nic nie mają, rodzą dzieci? W jakim celu? Aby rozmnażać tą samą biedę? Dlaczego nie myślą o tym, co ich czeka?
Pochodzę właśnie z takiej rodziny. Moi rodzice nie osiągnęli w swoim życiu absolutnie nic. Nie mają wykształcenia, zawodu, nie mają nawet własnego domu. Wszystko, co zrobili, to wydali na świat mnie i moje 4 pozostałe siostry. Po co zdecydowali się na tyle dzieci?
Teraz wygląda na to, że nie jestem zadowolona z tego, że się urodziłam, ale wręcz przeciwnie, jestem.
Przez całe dzieciństwo ciągle mi ubliżano, że jestem biedna, wytykano mojej mamie, że jest sprzątaczką, a ojciec majstrem. Nauczyciele mówili, że nigdy nie wyrosnę na kogoś dobrego i że mój los jest przesądzony w takiej biedzie. Czym sobie na to wszystko zasłużyłam? Tylko dlatego, że moi rodzice nie byli tacy, jacy powinni być. Jestem na nich zła, nic nie zrobili, aby cokolwiek w życiu zmienić na lepsze i skazali nas na taki los, nie utrzymuję z nimi kontaktu. Obiecałam sobie, że moim dzieciom nie stworzę takiego domu.
Mimo to pozbierałam się, ciężko pracowałam, poszłam na studia, sama płaciłam za naukę. Zdobyłam pozycję w życiu, teraz mam wszystko. Ale moja biedna przeszłość nigdy mnie nie opuściła i zawsze będzie mnie prześladować.
Zwłaszcza, że mój narzeczony pochodzi z zamożnej rodziny, jego rodzice są wykształconymi, inteligentnymi ludźmi. Czuję się nie na miejscu. Mam ogromne poczucie, że ja do nich nie pasuję. Wstydzę się wspominać o mojej rodzinie. kiedy mnie o nią pytają. Bieda jest zawsze w mojej głowie i te szare dni, kiedy mi ją wytykano.
Nie wiem, czy to kiedyś mi przejdzie. Boję się, że moja przeszłość odbije się na moim przyszłym małżeństwie, jak wymazać ją z pamięci?
