Mój synek niedawno nauczył się chodzić. Wszystko wydaje się być w porządku, jestem bardzo szczęśliwą mamą, ale nie jestem już młoda, bo mam 40 lat. Dziś naprawdę uważam, że jest już trochę za późno i bardzo trudno jest mi poradzić sobie ze wszystkimi pracami i obowiązkami. Mam już dwoje dzieci, dwie wspaniałe córki z pierwszego małżeństwa. Z Karolem byliśmy razem przez prawie 10 lat i wszystko było w porządku, dopóki nie dowiedziałam się, że mój mąż poznał kogoś innego. Oczywiście natychmiast postanowiłam się z nim rozwieść, nie mogłam nawet myśleć o tym, co zrobił.
Przez prawie 3 lata, mieszkałam sama z dwójką dzieci i starałam się w jakiś sposób zapewnić im byt. Mąż trochę nam pomagał, ale te pieniądze nie wystarczały na dobre życie naszej trójki. Trzy lata temu, poznałam moją drugą miłość, Mirka. Wierzę, że to dar od losu dla mnie, bo to dobry człowiek. Jednak mój nowy partner, jest starszy ode mnie, o 11 lat. Dwa i pół roku temu, dowiedziałam się, że spodziewam się dziecka. Oczywiście oboje byliśmy zaskoczeni, nie spodziewaliśmy się tego, ale przyjęliśmy wiadomość z radością. Wierzyliśmy, że to maleństwo jest darem od Boga i już go kochaliśmy.
Teraz z każdym dniem, jest mi coraz trudniej. Pawełek ciągle biega, wspina się lub chce się czymś bawić. Do tego muszę gotować i sprzątać mieszkanie, a moje starsze córki, nie maja czasu mi pomagać.
Mój mąż ma już 51 lat i też jest mu trudno pracować i pomagać mi przy małym dziecku. Oczywiście pomaga mi wieczorem i często kładzie naszego synka spać, ale i tak jest to bardzo trudne dla nas obojga. Czasem idę na spacer z wózkiem i widzę młode pary, spacerujące ze swoimi dziećmi. Biegają i skaczą z nimi, a ja staram się znaleźć ławkę, żeby usiąść i bardziej odpocząć, bo codziennie jestem zmęczona. Jestem szczęśliwa, ale czuję się źle, że jesteśmy już starsi i nie możemu dać naszemu synkowi tego, co młodsi rodzice. Chcę powiedzieć, że matką powinno się zostać przed 35 rokiem życia, kiedy opieka nad dzieckiem i obowiązki domowe nie są trudne. Gdy już minie 35 lat, lepiej żyć dla siebie i nie brać już sobie takich obowiązków na głowę. Staram się o tym nie myśleć, ale ze smutkiem patrzę na młode pary z dziećmi.