Agnieszka, zabrała swoją tajemniocę do grobu. Jednak, kiedy udałem sie do domu dziecka, dowiedziałem się całej prawdy

Agnieszka i ja, byliśmy w drodze na dwudniowy wypoczynek. Co każdy weekend, organizowaliśmy takie wyjazdy z naszymi przyjaciółmi. Tym razem, moja żona nie chciała jechać, więc ją namówiłem. Gdybyśmy wtedy zostali w domu, może udałoby się tego uniknąć. Było już ciemno, kłóciliśmy się. Nadjeżdżała w naszym kierunku ciężarówka i wjechała na nasz pas ruchu. Nie zdążyłem zareagować, Agnieszka i mój i syn, zginęli na miejscu. Długo nie mogłem dojść do siebie. Początkowo dużo piłem, a potem zaangażowałem się w pracę. Nie wydawałem pieniędzy, ponad połowę oddałem na cele charytatywne. Pomagałem domom dziecka.

Pewnego dnia, otrzymałem telefon z placówki opiekuńczej:

– Cześć, organizujemy imprezę, chcemy Cię zaprosić. Dzieci chcą podarować Ci upominki.

Nie chciałem iść, ale też nie wyobrażałem sobie zawieść dzieci. W wyznaczonym dniu, udałem się na przyjęcie. Dzieciaki podarowały mi prezenty, niektóre własnoręcznie zrobione, niektóre kupione, a jeden chłopiec zdołał namalować mój portret. Zauważyłem innego chłopca, który stał pod ścianą. Kiedy się do mnie odwrócił, moje serce zaczęło szybciej bić.

Był bardzo podobny do mojego syna, jak dwie krople wody. Natychmiast pobiegłem do dyrektora domu dziecka. Mimo że nie miało tak być, opowiedziano mi historię matki dziecka. Okazało się, że moja żona go porzuciła zaraz po porodzie. Agnieszka i ja mieliśmy mieć bliźniaki, ale w szpitalu powiedziano mi, że jedno dziecko nie udało się uratować. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego ona to zrobiła. Drugi syn miał wrodzoną wadę, krótszą nogę. Aby poznać prawdę, udałem się do najlepszej przyjaciółki mojej żony.

Powiedziała mi, że Agnieszka bała się mojej reakcji, więc oddała dziecko. Zawsze mówiłem jej, że kocham tylko tych, którzy są idealni, a brzydkich ludzi nie lubię. Jaka to była głupota. Żona cierpiała przez tyle lat, chciała zabrać syna, ale bała się, że ją opuszczę. Zabrałem chłopca do domu. Szybko się zaprzyjaźniliśmy, dał mi powód do życia. Dziecko otworzyło się, stało się wesołe i wreszcie miałem, mojego, drugiego synka.

 

Oceń artykuł
TwojaCena
Agnieszka, zabrała swoją tajemniocę do grobu. Jednak, kiedy udałem sie do domu dziecka, dowiedziałem się całej prawdy