Wczoraj wracałam z pracy do domu i byłam świadkiem niezbyt przyjemnej sytuacji.
Konduktor podszedł do młodej dziewczyny i powiedział:
– Młoda damo, dlaczego nie patrzysz gdzie siadasz? Nie widzisz co to za miejsce? Jest tu nawet moja poduszka! Udajesz, czy nie wiesz, że to jest miejsce dla konduktora?
Dziewczyna w pierwszej chwili była zdezorientowana, ale po chwili odwróciła się i powiedziała:
– Pana miejsce jest obok kierowcy, w każdym autobusie jest tak samo!
Konduktor zarumienił się i zaczął krzyczeć jeszcze głośniej:
– Witek słyszałeś co powiedziała? Mówi mi, gdzie powinienem siedzieć!
Kierowca autobusu podskoczył i skierował się w stronę pasażerki. Szczerze mówiąc, przestraszyłam się. Sądząc po jego wyglądzie, potrafił wiele.
– Droga pani, to jest nasz autobus. Możemy Cię nie zabierać, jeśli chcesz! To my decydujemy, gdzie siedzimy. Nikt nie będzie nam mówi, gdzie jest nasze miejsce, rozumiesz?! Jeśli będziesz narzekała i obrażała konduktora, to wylatujesz stąd! – powiedział.
Dziewczyna musiała ustąpić miejsca, bo kierowca odmówił dalszej jazdy. Było sporo pasażerów, więc z szacunku dla nich wstała i wysiadła na następnym przystanku.
Kto według Ciebie ma rację? Czy kierowca i konduktor mają prawo tak potraktować pasażera? A może pasażer zachował się niewłaściwie? Co o tym sądzisz?