Mój syn jest zapisany do żłobka, ale zdarzają się sytuacje, gdy musi zostać w domu. Czasem przez zwykły katar, a zdarza się też tak, że panuje jakaś infekcja, a to nasz mały miejski żłobek, więc dostajemy informacje z dnia na dzień, że mamy nie przyprowadzać swoich pociech.
W takich sytuacjach nie mam wyboru – biorę urlop w pracy albo odwożę syna do mojej mamy. Kiedy Franek był młodszy, babcia stawała całkowicie na wysokości zadania, naprawdę nie mogłam jej nic zarzucić. Ale ostatnie miesiące to jakiś koszmar… Mój syn zachowuje się jak mały dyktator, a ona, dorosła kobieta, nie umie nad tym zapanować.
Mama zawsze była łagodna i uległa, ale potrafiła trzymać w ryzach mnie i mojego brata, więc co nagle się stało, że nie umie stawiać oporu wnukowi?
Naprawdę nie mogę patrzeć, jak ona sobie na to wszystko pozwala! Prosiłam, by nie podawała Frankowi słodyczy, dostaje wystarczająco w domu, a mnie zależy na jego zdrowiu. Ale wystarczy, że on spojrzy na babcię swoim błagalnym wzrokiem, a ona już biegnie do szafki i przynosi mu po kilka ciastek czy batonów. Gdyby jeszcze podała jakieś słodkie owoce…
Albo upiera się, że chce zjeść owsiankę z bananem na śniadanie, a kiedy ją dostaje, krzyczy jakby wstąpiło w niego samo zło, że on teraz będzie jadł babcine naleśniki.
Mama nie może nawet obejrzeć swojego serialu, bo kiedy tylko włącza telewizor, Franek rzuca swoje zabawki, wskakuje jej na kolana i każe włączyć bajki. Nie ma tam żadnej dyscypliny, więc dziecko rośnie w przekonaniu, że wszystko mu wolno. Każde moje starania w jego wychowanie nie przyniosą skutku, jeśli będzie tak rozpieszczany.
Staram się już od najmłodszych lat nauczyć swoje dziecko szacunku do pieniędzy i zabawek, które ma. Nie ma mowy, że w sklepie zacznie wrzeszczeć, bo chce jakieś nowe autko czy koparkę. A ostatnio dołączyła do nas moja mama i nie poznawałam własnego syna. Zaczął kłaść się na podłodze i krzyczeć: „Babciu, chcę ten tor wyścigowy! Kup mi, bo bez niego nie wyjdę”. A co moja mama? Od razu włożyła go do koszyka ku uciesze wnuka.
To jest całkowicie niewychowawcze, nie rozumiem, jak moja mama może na to pozwalać? A ja nie mogę patrzeć na to, co moje dziecko wyprawia. Manipuluje babcią od najmłodszych lat – tłumaczenie nic nie daje, skoro wie, że babcia i tak spełni jego wszystkie zachcianki.