Mówią, że to teściowe są złe. W tym przypadku czarnym charakterem była matka.

Panuje powszechne przekonanie, że to teściowe są złe i niedobre dla swoich synowych. Okazuje się, że nie zawsze tak jest. W przypadku Edyty tą złą była jej matka.

Edyta i Olaf byli małżeństwem od dwóch lat, gdy na świat przyszło ich pierwsze dziecko.

Teściowa Edyty w tym czasie jeszcze pracowała i nie bardzo mogła pomóc młodym rodzicom. Przeszkodą było też to, że mieszkała w mieście odległym o 300km od ich miejsca zamieszkania.
Inaczej sytuacja wyglądała z jej matką.

Kobieta mieszkała cztery ulice dalej i miała mnóstwo wolnego czasu, bo była już na emeryturze. Początkowo przychodziła do córki 2- 3 razy w tygodniu. Edyta cieszyła się z tej pomocy. Ale wkrótce jej matka praktycznie się do nich wprowadziła.

Przychodziła z samego rana i wychodziła późnym wieczorem, tylko po to, by się przespać i wrócić następnego dnia. Pewnie powiecie, że to nic złego, gdy matka chce pomóc córce w opiece nad noworodkiem. Ale matka Edyty na każdym kroku, zaczęła ją pouczać. Na początku jej porady dotyczyły opieki nad dzieckiem i prowadzenia domu, później zaczęły dotyczyć jej małżeństwa. Matka zaczęła dawać jej wskazówki, co ma robić, jak się zachowywać, by Olaf nie zostawił jej dla innej.

Młoda kobieta z początku słuchała i robiła tak jak jej radziła, ale szybko, to ciągle wtrącanie się matki i jej ciągłe rady, które często były sprzeczne ze sobą, zaczęły ją drażnić.

Często w myślach zadawała matce złośliwe pytanie: „Skoro jesteś taka mądra i doświadczona, to dlaczego twój mąż cię zostawił?”.
Edyta pamiętała bardzo dobrze te ich ciągłe wojenki, te ciągłe uwagi matki. Nic więc dziwnego, że w końcu ojciec pewnego dnia wyszedł do pracy i już nie wrócił.

Gdy ojciec odszedł, Edyta bardzo za nim tęskniła i w tedy w swojej dziecięcej głowie podjęła decyzję, że ona nigdy nie będzie taka jak matka. Pomimo tego, że była dzieckiem doskonale zdawała sobie sprawę, dlaczego ojciec podjął taką decyzję.
Teraz los postanowił wystawić na próbę jej postanowienie.
Pewnego dnia, gdy wracała, ze sklepu zauważyła, że mąż w ich samochodzie wiózł jakąś kobietę. Olaf nawet nie zauważył żony niosącej ciężkie siatki. W głowie Edyty zapaliła się czerwona lampka. Wieczorem, gdy tylko mężczyzna wrócił z pracy, zapytała go, z kim jechał i dlaczego się nie zatrzymał, żeby jej pomóc.
Olaf wyjaśnił, że to była koleżanka z pracy, która poprosiła go, by ją podwiózł do przedszkola, bo jej córeczka złamała rękę. Potem zawiózł ich do szpitala i wrócił do pracy. Udała, że to wyjaśnienie jej wystarcza. Ale od tego dnia zaczęło się dziać z nią coś dziwnego, zaczęła po kryjomu sprawdzać telefon męża, przeszukiwać kieszenie ubrań. Doszło nawet do tego, że zaczęła go śledzić. Zostawiała dziecko z matką, a sama jechała pod biuro męża i obserwowała z kim wychodzi. Jej podejrzenia wydawały się bezpodstawne, ale ona nie dawała za wygraną i ciągle jeździła pod biuro. Podczas jednej z takich wypraw, Olaf zauważył żonę nieudolnie ukrytą w krzakach. Tego wieczoru odbyli długą rozmowę, podczas której Edyta zrozumiała, że jeśli nie chce stracić męża, musi zmienić swoje postępowanie i przestać słuchać matki.
Musi mu zaufać, bo zaufanie to podstawa związku.

Oceń artykuł
TwojaCena
Mówią, że to teściowe są złe. W tym przypadku czarnym charakterem była matka.