Moja córka wróciła ze szkoły bardzo głodna i powiedziała, że nic nie jadła. Kiedy powiedziała mi dlaczego, byłam oszołomiona

Moja córka Ania, jest w drugiej klasie, która składa się z 20 uczniów. Rodziny różnią się pod względem warunków materialnych, ale jest jedna rodzina, która jest bardzo biedna. Chłopiec ma na imię Stasiu, jest bardzo dobry, a jego mama, również jest wspaniałą kobietą. Kiedyś żyło im się całkiem dobrze, ale pewnego dnia, ojciec chłopca oznajmił, że jest zmęczony życiem rodzinnym i po prostu odszedł. Nie miał zamiaru płacić alimentów, więc żona zgłosiła go na policję, ale mężczyzna znał kilka sztuczek i skończyło się na tym, że zapłacił grosze. Chłopak zawsze przychodzi do szkoły czysty, ale widać, że jego ubrania są bardzo stare. Nie chodzi na zajęcia wychowania fizycznego, ponieważ nie ma innego obuwia, poza jednymi butami.

Kiedyś moja córka wróciła ze szkoły i powiedziała, że jest bardzo głodna. Jak to możliwe? Obiad jest po czwartej lekcji.

– Nic dzisiaj nie jadłam.

– Dlaczego? Nie było smaczne? – Zapytałam.

– Wiesz, że Stasiu nigdy nie mógł zapłacić za obiady w szkole, zawsze jadł po nas. Dzisiaj, kiedy przyszedł do jadalni spóźniony, wszyscy już skończyli i została tylko moja porcja. Więc oddałam mu wszystko.

Rozpłakałam się, byłam szczęśliwa, że dobrze wychowałam swoje dziecko. Po jakimś czasie, wychowawczyni zorganizowała zebranie. Jedna z matek, Olga, najbardziej bezczelna kobieta w komitecie rodzicielskim, powiedziała, że chłopak siedzi obok jej syna i zawsze prosi go o jedzenie. Dziwne, bo ja rozmawiałam z córką i powiedziała mi, że Staś nigdy o nic nie prosi.

Inna z naszych matek, której dziecko również korzysta z obiadów w stołówce szkolnej, widząc, jak mama Stasia mam łzy w oczach, nie wytrzymała i powiedziała:

– Siedzimy tu i dyskutujemy o jednym dziecku, którego nie stać na zwykły obiad w szkole. Czy nie powinniśmu mu wszyscy pomóc? Spójrzcie tylko na siebie! Na kogo chcecie, żeby wyrosły wasze dzieci?

Potem otworzyła portfel i położyła na stole kilka banknotów, mówiąc, że to na obiady dla chłopca. Jego matka sprzeciwiła się, ale reakcja łańcuchowa była nie do zatrzymania. Tylko Olga odmówiła, mimo, że jej mąż był wielkim biznesmenem. Zebraliśmy wystarczająco dużo pieniędzy, na obiady dla kolegi naszych dzieci. Pewnego dnia, Ania wróciła ze szkoły i z radością powiedziała:

– Mamo, możesz w to uwierzyć? Staś już je z nami obiad! Jest taki szczęśliwy!

Oceń artykuł
TwojaCena
Moja córka wróciła ze szkoły bardzo głodna i powiedziała, że nic nie jadła. Kiedy powiedziała mi dlaczego, byłam oszołomiona