Pewnego dnia postanowiłam uporządkować przestrzeń na podwórku i aby syn nie został sam w domu, zabrałam go ze sobą. Kiedy jeździł swoimi samochodzikami po trawniku, uśmiechnął się i powiedział:
– Tak się cieszę, że Bóg uczynił Cię moją mamusią.
Nie zrozumiałam początkowo i poprosiłam, by powtórzył. Tym razem wymyślił jeszcze bardziej niezręczne zdanie:
– Cieszę się, że jesteś moją mamusią od Boga.
Byłam wzruszona. Wtedy moje dziecko zaczęło się modlić:
– Panie Boże, dziękuję Ci, że dałeś mi moją ulubioną mamusię. Dziękuję, że zawsze robi mi pyszne śniadania, a przede wszystkim dziękuję, że robi mi naleśniki z truskawkami.
Potem otworzył oczy i dalej urządzał wyścigi.
– Kto Cię tego wszystkiego nauczył? – uparcie go pytałam.
Łzy zaczęły spływać mi po twarzy ze wzruszenia. Miał tylko pięć lat i zdecydowanie nie spodziewałam się takich słów z ust syna.
Jego maleńkie serce mieściło więcej miłości niż mogłam sobie wyobrazić. Na próżno szukać tego u dorosłych.
– Dziękuję synku – powiedziałam, uśmiechając się. – Jestem bardzo, bardzo szczęśliwa, że Pan Bóg zesłał mi takiego chłopca jak Ciebie.
Zaczęłam porządkować grządki, gdzie za kilka miesięcy miałam zasiać kwiaty, kiedy syn zadał mi kolejne pytanie:
– Czy długo musiałaś na mnie czekać, mamo?
Opowiadałam mu tę historię już milion razy, ale on chciał usłyszeć ją jeszcze raz. Tym razem odłożyłam wszystko i podeszłam bliżej:
– Tak, mój drogi. Od dawna prosiłam Boga o dziecko, ale nie chciał mi go dać. Ale w końcu pojawiłeś się w naszej rodzinie. Jesteśmy bardzo szczęśliwi!
– Czy wiesz, dlaczego Bóg tak długo nie dawał Ci dziecka? – zapytał mnie.
– Nie, kochanie, nie wiem – odpowiedziałam w zakłopotaniu.
– Wiem dlaczego – powiedział i popatrzył mi głęboko w oczy. – Bo mnie tworzył.
Patrząc w te niebieskie oczy, naprawdę widziałam nieziemski cud. Promieniowały taką mądrością i niewinnością…
Taka prosta odpowiedź dziecka, a tak wiele znacząca. Naprawdę miałam wrażenie, że mój syn jest darem od Boga i skarbem tak wielkim, na który musiałam długo czekać, bo samo Niebo nie chciało go wypuścić.
Moją historią chcę przekazać myśl, że każda para może mieć nadzieję na dziecko. Na pewno trzeba cierpliwie na nie czekać. Nie wiem, czy będziecie mieli dzieci przez naturalną ciążę czy przez adopcję. Nikt nie jest w stanie niczego obiecać, ale proszę, nie traćcie nadziei.