Do tej pory, żyliśmy z mężem normalnie. Ja zajmowałam się domem i dziećmi, a Marek pracował.
Jednak nie tak dawno, wszystko się zmieniło. Mój teść nagle zmarł, a moja teściowa wpadła w jakąś chorobe psychiczną. Ona ciągle o wszystkim zapominała. Niby wszystko pamiętała i rozumiała, ale po chwili już nie wiedziała, co robiła wcześniej.
Matka męża mieszkała sama. Jednak po tym, jak zalała sąsiadów i prawie wznieciła pożar dwa tygodnie później, zdaliśmy sobie sprawę, że pozostawienie jej było po prostu niebezpieczne.
Zastanawialiśmy się z mężem co dalej. Zaproponowałam, aby teściowa zamieszkała w domu opieki.
– Byłoby jej tam dobrze! Tam są takie staruszki jak ona i nie będzie się nudzić! My bedziemy ją często odwiedzać. Będzie miała profesjonalna opiekę lekarzy i pioelęgniarek – powiedziałam mężowi.
– Nigdy moja mama nie będzie mieszkać w domu opieki! Nie, dopóki żyję!
– Co proponujesz?
– Chcę, żeby moja matka mieszkała z nami!
– Ale ja tego nie chcę! Ja już opiekuję się naszymi dziećmi. Nasza Starsza córka nie chce się uczyć, a młodsza ma duże problemy neurologiczne. Jest mi już wystarczająco ciężko, a ty jeszcze chcesz, żebym opiekowała się Twoją mamą? Nie zrobię tego! Nie będę jej niańczyć! Ona jest dla mnie zupełnie obca!
– Ale to nie jest tylko Twój dom, to także mój dom! A w moim domu będzie mieszkać moja matka! Dlaczego nie pomyślałaś, że moja mama jest obca, kiedy dała nam pieniądze na kredyt hipoteczny i finansowo nam pomagała? Teraz, kiedy potrzebuje Twojej pomocy, mówisz, że jest dla ciebie obca! Czas, aby jej się odwdzięczyć za to, co dla nas robiła, nie uważasz?
– Nie chcę, żeby Twoja matka mieszkała z nami!
Mój mąż jednak nie posłuchał mnie i sprowadził teściową do naszego domu. Za pieniądze z jej emerytury, zatrudniliśmy opiekunkę, która pomogła jej sie umyć, przebrać, czasem coś poczytała. Przynajmniej tyle jestem odciążona od obowiązków, przy matce mojego męża.
Młodsza córka stale chodzi do pokoju babci i lubi się z nią bawić. Starsza, gdy wraca ze szkoły, trównież biegnie do babci. Obydwie moje córki są do niej bardzo przywiązane.
Potem mąż wraca z pracy i we czwórkę idą do kuchni, próbują coś wspólnie ugotować. Chociaż bardzo często teściowa się zapomina i nie robi tego zbyt dobrze, ale ma jakieś zajęcie, a córki i mąż jej pomagają. Jest to pewien sposób terapii, którą zalecił lekarz.
Mój mąż przestał brać prace na pół etatu i teraz mamy mniej pieniędzy. Nie jestem w stanie zapłacić nawet za zajęcia specjalne dla młodszej córki.
Zaczęłam domagać się, aby Marek zaczął więcej zarabiać. On jednak chce, żebym to ja znalazła pracę i zaczęła odkładać. Chce też, żeby nasza córka chodziła do zwykłego przedszkola i żebym leczyła ją u specjalistów refundowanych. Cociaż są dłuższe terminy, ale będzie dużo taniej. Ja się jednak z tym nie zgadzam.
– Gdzie mogę znaleźć pracę? Jako sprzedawca czy w firmie sprzatajacej?
– Przede wszystkim zacznij szukać pracy. Każda praca jest dobra dla człowieka!
– Chcę się z Tobą rozwieść! To już nie jest życie rodzinne, to żywe piekło! Powinieneś jednak wiedzieć, że będziemy dzielić majątek! – Wykrzyczałam mężowi.
Kiedy nasza starsza córka dowiedziała się o tym, powiedziała, że zamieszka z babcią i ojcem.
Byłam zszokowana, gdy to usłyszałam. Co ona ma w głowie, jakie mysli, skoro gotowa jest wymienić własną matkę na zniedołężniałą babcię?
Sama nie wiem, co robić. Dlaczego Marek nie może zrozumieć, że lepiej byłoby dla wszystkich, jeśli jego matka zamieszkałaby w domu opieki, a my odwiedzilibyśmy ją przynajmniej raz w tygodniu?