Mój kuzyn skorzystał z dobroci moich emerytowanych rodziców i bardzo jej nadużył. Szybko podjęłam działania i zapobiegłam nieszczęściu.

Moi rodzice utrzymują się z niewielkich emerytur. Żyją bardzo skromnie i oszczędnie. Ich wielkim marzeniem jest, by na stare lata przeprowadzić się do niewielkiego domku za miasto. Ciasne mieszkanie w centrum dużego, głośnego Krakowa mocno daje im się we znaki. Na ten cel mają zamiar przeznaczyć wszystkie swoje oszczędności. Moi rodzice to wspaniali i kochani ludzie, chętnie pomagają swoim bliskim w potrzebie. Znając zawsze pozytywne usposobienie mamy i taty, mój wujek Leszek, postanowił zwrócić się do nich o pomoc. Powiedział im, że ​​ma teraz poważne problemy finansowe i bardzo pilnie potrzebuje środków. Nie przedstawił żadnych szczegółów ani nie wyjaśnił na co właściwie potrzebuje pieniędzy.

W umówiony dzień przyjechał do rodziców, wziął pieniądze i wyszedł. Obiecał, że wszystko zwróci za pół roku. Rodzice zgodzili się wstrzymać swoje plany na ten czas. Niedługo potem, zupełnym przypadkiem zobaczyłam syna wujka Leszka w nowym, drogim aucie. Szybko skojarzyłam fakty i od razu wiedziałam skąd wzięły się pieniądze na taki zakup. Pogratulowałam mu fantastycznego prezentu. Patryk podziękował uprzejmie. Nie chciałam wszczynać awantury z kuzynem, więc postanowiłam poczekać aż upłynie umówiony czas na zwrot pożyczki. Niestety, dni mijały a wujek z kuzyn nie spieszyli się ze zwrotem. Kiedy rodzice zorientowali się, że prawdopodobnie nikt dobrowolnie nie odda im pieniędzy, wpadli w straszną rozpacz. To bardzo ugodowi ludzie, nie potrafiliby wyegzekwować warunków umowy.

Musiałam wziąć sprawy w swoje ręce. Przypomniałam wujkowi, że powinien zwrócić pieniądze, które wziął od pary biednych emerytów. Odpowiedział, że niepotrzebnie ciągle mu o tym przypominam i że za kilka tygodni zwróci dług. Szybko przekonałam się, że wciąż mnie zbywa. Poszłam więc do Patryka i zapytałam się wprost, czy nie wstyd mu jeździć autem kupionym za pieniądze biednych ludzi? Pieniądze, które zbierali całe życie i które mieli przeznaczyć na swoje wielkie marzenie. Mój kuzyn był wyraźnie zawstydzony całą sytuacją. Powiedział mi, że ​​nie miał dotychczas pojęcia skąd pochodziły środki za które ojciec kupił mu prezent. Kilka dni później Patryk odwiedził moich rodziców. Rzucił pieniądze na stół i poprosił, żeby więcej do niego nie pisali i nie dzwonili, bo stawiają go w złym świetle.

Oceń artykuł
TwojaCena
Mój kuzyn skorzystał z dobroci moich emerytowanych rodziców i bardzo jej nadużył. Szybko podjęłam działania i zapobiegłam nieszczęściu.