Kotka obroniła mojego syna przed karą, na którą zasłużył

Pewnego dnia, późnym popołudniem, przyjechaliśmy do domu. Otworzyliśmy furtkę, a w naszą stronę przybiegł mały, czarny kociak, w białych skarpetkach i białym krawacie.

Jego miałczenie było tak żałosne, że mój syn wziął go na ręce i szybko zaniósł do środka, aby go nakarmić i ogrzać.

Okazało się, że u sąsiada, psy śmiertelnie okaleczyły karmiąca kocicę i pozostały po niej małe sieroty.

Mój dziewięcioletni syn zaczął mnie prosić, abyśmy przygarnęli tą małą włoczęgę. Oczywiście zgodziłam się. Z kociaka wyrosła bardzo czuła i inteligentna kotka Sonia, która uwielbiała mojego najmłodszego syna Igora.

Jeśli nie było go przez dłuższy czas, wskakiwała na jego łóżko i miałczała, wołając go, żeby przyszedł.

Kiedy tylko podnosił głos, przybiegała i szturchała go w nos, jakby pytała „Co Ci jest?”. Potem rozglądała się, kto go zdenerwował i miała ochotę komuś dać nauczkę.

Gdy nasi synowie coś narozrabiali, z reguły wystarczyła z nimi tylko długa rozmowa. Jednak pewnego dnia, przewinienie Igora było tak duże, że przyszedł czas na karę cielesną.

Mąż w złości zaczął wyciągać pasek ze spodni, a syn, widząc nieuchronność kary, wył dziko ze strachu, gdyż nigdy nie otrzymał paska.

Kotka usłyszała wrzaski swojego ulubieńca i wkroczyła do akcji. Kiedy ojciec chciał ukarać Igora, natychmiast chwyciła go boleśnie za rękę. Mąż odrzucił ją w gniewie. Kot upadł, ale zaraz ponownie przystąpił do obrony i ataku. Mąż zrezygnował, bo nie chciał być podrapany i pogryziony.

Nie mogliśmy sie nadziwić, jak Sonia obroniła syna przed zasłużonym paskiem.

 

Oceń artykuł
TwojaCena
Kotka obroniła mojego syna przed karą, na którą zasłużył