Nina została porzucona przez męża, gdy starszy syn miał dziesięć lat. Znalazł młodszą od siebie o dziesięć lat atrakcyjną kobietę i z nią zamieszkał. O synach zapomniał, płacił tylko na nich alimenty. Nina błąkała się z dwójką dzieci po wynajmowanych mieszkaniach. Nie miała innego wyjścia. Musiała to robić, ponieważ z mężem nie udało im się stworzyć własnego kąta. Na początku martwiła się, że nie poradzi sobie sama z dwójką dzieci, ale szczęście się do niej uśmiechnęło.
Nina znalazła dochodową pracę, a dzieciom niczego nie brakowało. Potem Ninie pomogli rodzice. Dołożyli trochę pieniędzy i udało jej się kupić dwupokojowe mieszkanie. Wtedy życie stało się trochę łatwiejsze. Nie wyszła jednak ponownie za mąż. Gdy dzieci dorosły i poszły na studia, zaczęły mieszkać w akademikach. Nina została sama w domu. Czuła się samotna, dlatego kiedy zaproponowano jej przeniesienie do zagranicznej filii firmy, gdzie płaca była wyższa, zgodziła się bez zastanowienia. Po prostu chciała zmienić otoczenie. Praca była naprawdę dochodowa, więc mogła wspomóc finansowo i dzieci, i swoich rodziców
Dwa lata temu zmarli jej rodzice; najpierw ojciec, niedługo po nim matka. Nina nie zdołała przyjechać na ich pogrzeb przez pandemię. Do rodzinnego kraju powróciła dopiero w tym roku, po dwunastu latach.
Dzieci i wnuki przyjęły ją z radością. Podczas spotkania wszyscy dzielili się swoimi materialnymi problemami, licząc na jej pomoc, ale Nina tylko się uśmiechała. Miała swoje plany dotyczące pieniędzy, które przywiozła ze sobą. Mocno pragnęła odnowić swój rodzinny dom, który od wielu lat stał opustoszały i niszczał. Chciała zamieszkać sama na odludziu i wreszcie zasłużenie odpocząć.
I tak właśnie zrobiła.