Do obchodów naszej 10 rocznicy ślubu, pozostał miesiąc. Już zaczęłam szukać w internecie ciekawych przepisów i myśleć o tym, co ugotować ukochanemu, ale pewnego dnia, cały mój świat się zawalił. Mój mąż, okazał się być kłamcą. Dowiedziałam się o jego zdradzie, w banalny i prosty sposób. Rafał wypił trochę za dużo, jak to powiedział „w pracy”. Gdy wrócił do domu, od razu zasnął, a wtedy na jego telefonie pojawiła się wiadomość. Zazwyczaj tego nie robię, ale podeszłam do telefonu i postanowiłam ją odczytać. Z smsa wyraźnie wynikało, że ta osoba dobrze znała mojego meża. Były tam słowa pełne czułośći, a mój małżonek nazywany był „kotkiem”. Nie wierzyłam, w to co widziałam, łzy ciekły mi po policzku i wydawało mi się, że to nie może być prawdą. Gdy Rafał obudził się i zobaczył mnie z telefonem, wszystko zrozumiał. Po prostu podałam mu go i odeszłam w milczeniu. Nie pytałam o nic, ale jego twarz w tym momencie otrzeźwiała.
Tej nocy, spałam w innym pokoju. Obiecałam sobie, że muszę się dowiedzieć, kim jest kobieta, z którą spotykał się mój mąż. Oczywiście dowiedziałam się od bliskiego kolegi Rafała, jak miała na imię i nazwisko. Jak się okazało, była żoną bardzo bogatego, lokalnego biznesmena. Nie wiem, czego jeszcze brakowało tej kobiecie, chyba chciała nowych doznań, bo mój mąż nie miał majątku. Następnego dnia, postanowiłam wziąć taksówkę i pojechałam do biura tego biznesmena. Godzinę później, siedzieliśmy we dwoje w kawiarni, dyskutując o naszym wspólnym problemie. Michał, tak miał na imię mężczyzna, był szczerze wstrząśnięty zachowaniem żony.
– Jesteśmy małżeństwem od 13 lat, a 18 mieszkamy razem. Dałem jej wszystko, nie rozumiem, dlaczego tak mnie traktuje – powiedział.
Jego żona myślała, że mąż się o niczym nie dowie. Gdyby czasem się jednak dowiedział, była pewna, że bardzo ją kocha i wybaczy jej zdradę. Jednak tak się nie stało. W ciągu tygodnia, opuściła luksusowy dom i wyjechała wraz z matką, do rodzinnej wsi. Mój mąż był po prostu bardzo przestraszony. Nawet nie wiem, czego bardziej się bał, mojej zazdrości, czy zazdrości wpływowego Michała. Nie mogłam mu tego wybaczyć i odeszłam od niego. Po niedługim czasie, przechodziłam obok biura Michała i spotkałam go, zaprosił mnie na kawę. Następnego dnia do teatru, a pół roku później, oświadczył mi się. Długo się wahałam, bo on miał dwoje dzieci, ale w końcu się zgodziłam. Szczerze nie rozumiem, jak można było zdradzić takiego człowieka. Teraz spodziewamy się syna, to moje pierwsze dziecko. Ciekawe jest to, że mój były zawsze mówił mi, że to ja nie mogę mieć dzieci, ale wygląda na to, że to on miał problem.